czwartek, 22 listopada 2012

Christmas Ale

Nasza wariacja na temat ESB sobie fermentuje, wyszło tego 22 litry, 14 Blg.

Jak wiemy z reklam coca-coli święta są coraz bliżej, więc dzisiaj przyszła pora na uwarzenie piwa świątecznego!

13:50
Zacieranie rozpoczęte. Christmas Ale ma być mocny, słodki i przyprawowy, dlatego zacierany jest na słodko, przy użyciu prawie 6 kg słodu. Do tego celem podbicia ekstraktu i aromatu planujemy dodać 1 kg miodu (już po wysładzaniu).Wrzuciliśmy to do 18 litrów wody w temp. 71st., zrobił się prawie pełen garnek!
Nigdy nie robiliśmy aż tak mocnego piwa, celujemy w 20 Blg. Zobaczymy, czy się przefiltruje, i czy po wysładzaniu zmieści się do gara...
Mamy naszykowane przyprawy, z braku dokładnej wagi jest na "oko" i łyżeczki:

  • Skórka z jednej cytryny
  • 2,5 łyżeczki przyprawy mix do herbaty (cynamon, goździki, imbir, kardamon)
  • pół łyżeczki rozgniecionej kolendry
  • pół łyżeczki imbiru mielonego
  • pół laski cynamonu.



14:10
Po 55 minutach zacierania próba jodowa wyszła negatywna.
Zaraz robimy wygrzew.

14:50
Zaczynamy filtrację - ciągłą z 12 l wody do wysładzania.





15:16
Filtrowanie poszło bardzo ładnie. Wyszło 24,5 litra 16 Blg
Gar poszedł z powrotem na gaz, plan chmielenia i doprawiania jest taki:

  • Perle 60g 50'
  • Lubelski 30g 15'
  • Przyprawy i miód 10'



17:20
Brzeczka stoi w wiadrze, postoi tak do jutra aż się schłodzi. Wyszło ok 21 litrów, 22 Blg.
Bardzo ładnie pachnie :)

5 komentarzy:

  1. słyszałem gdzieś, że browar to nie apteka. Ja niedawno robiłem podobne jednak nauka na przyszłość zacierać na smak a potem miód do tego aby był alkohol.


    Nie ukrywam, że lubię przepisy na łyżeczki i szklanki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miód jest właśnie na alkohol, uznaliśmy, że lepiej miodem ekstrakt podbić niż cukrem, bo a nuż da jakiś aromat dodatkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piwo świąteczne, brzmi interesująco :)
    chętnie bym spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  4. Piwa świąteczne zawsze są trochę jak choinka - co się nie doda jakoś będzie. Jakoś nie jestem się wstanie przekonać do tej grupy trunków. Nakombinuje się człowiek a potem i tak piwo smakuje jak grzane tylko na zimno...

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie to wyszło bardziej jak wariacja nt. barley wine. Przypraw w sumie było dość mało i specjalnie się nie narzucają, są tylko delikatnie wyczuwalne. Piwo kojarzy mi się z kawą z dodatkiem czekolady i wanilii. Na pewno jeszcze je powtórzymy z różnymi dodatkami.

    OdpowiedzUsuń